Od lipca fiskus będzie kontrolować firmy przez Jednolity Plik Kontrolny. Ich obawy budzi brak możliwości sprawdzenia poprawności danych
Po 1 lipca urzędy skarbowe będą przeprowadzać kontrole skarbowe elektronicznie, z wykorzystaniem Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Zmiany te wymagają od firm dostosowania swoich systemów informatycznych, które od tego momentu będą musiały generować taki dokument. To jednak tylko połowa sukcesu, bo kluczowe jest to, żeby JPK nie zawierał błędów. Przedsiębiorcom potrzebne są więc narzędzia, które pozwolą im sprawdzić dokument przed wysłaniem do urzędu skarbowego.
Nowa metoda kontroli polegać ma m.in. na zobowiązaniu podatników do przekazywania danych z ksiąg podatkowych na żądanie organu podatkowego w ujednoliconej, elektronicznej formie. Wprowadzenie JPK wymaga przede wszystkim zmian w systemach informatycznych, a także przemodelowania pewnych procesów wewnątrz firmy.
– Zostało bardzo mało czasu. Przygotowanie może trwać od 3 do 6 miesięcy. Zatem jeżeli przedsiębiorcy nie zaczęli tego procesu jakiś czas temu, to mogą mieć kłopoty, żeby zdążyć z wprowadzeniem JPK w swoim przedsiębiorstwie – mówi Piotr Ciski, dyrektor zarządzający firmy Sage w Polsce.
– Należy przede wszystkim jak najszybciej zacząć analizować swoje systemy i to, czy mamy wszystkie dane, aby ten obowiązek wypełnić. To jest prawie 400 obiektów danych, które musimy mieć w swoich systemach. Musimy przygotować rozwiązanie, które będzie pozwalało na generowanie takich struktur ] zgodnie z wymaganiami Ministerstwa Finansów, a także na przetestowanie ich zarówno od strony informatycznej, jak i przede wszystkim od strony merytorycznej – wyjaśnia Marcin Sidelnik, dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC.
Samo wygenerowanie JPK jest połową sukcesu. Ważna jest także możliwość przejrzenia i zweryfikowania informacji przed ich wysłaniem do kontroli. To tym trudniejsze, że w siedmiu generowanych plikach jest niemal 400 pól do wypełnienia. Dla porównania deklaracja VAT to ok. 40 pól.
Badani przez Sage przedsiębiorcy podkreślają, że chcą mieć możliwość przejrzenia i sprawdzenia pod kątem merytorycznym dokumentów przed ich wysłaniem. Wprawdzie resort finansów zapowiadał udostępnienie platformy testowej, ale będzie ona dawała możliwość jedynie sprawdzenia poprawności samego pliku JPK, a nie zawartych w nim danych.
Jak podkreślają przedstawiciele Sage, weryfikacja taka nie jest możliwa bez odpowiedniego narzędzia. Dlatego spółka uruchamia platformę Sage e-Audytor, która łączy funkcję przetwarzania wygenerowanego pliku JPK w postaci .xml z usługą weryfikowania poprawności danych, jakie plik zawiera. Sage odpowiada za część technologiczną, a PwC za poprawność merytoryczną testowanych informacji.
Dzięki temu rozwiązaniu przedsiębiorcy zminimalizują ryzyko popełnienia błędów i narażenia się na kary. Błędny dokument może się wiązać bowiem z odpowiedzialnością karno-skarbową, podobnie jak brak możliwości wygenerowania JPK na żądanie urzędu skarbowego.
– Konsekwencje wynikają z przepisów o kontroli podatkowej i kodeksu karno-skarbowego. Mogą to być, począwszy od tych najmniejszych, mandaty rzędu 2,8 tys. zł, po poważne sankcje, jeżeli urząd uzna, że to jest notoryczne unikanie i utrudnianie kontroli podatkowej. Wtedy maksymalne kary sięgają nawet 17 mln zł – mówi Sidelnik.
Jak wynika z badania Sage, wiedza przedsiębiorców na temat JPK na trzy miesiące przed jego wdrożeniem wciąż jest niewielka.
– Prawie połowa przedsiębiorstw twierdzi, że nie jest gotowa na zmiany i że zostało bardzo mało czasu na przygotowanie. 30 proc. badanych w ogóle nie słyszało o JPK – podkreśla Piotr Ciski.
Od 1 lipca obowiązek przedstawiania do kontroli danych w formacie JPK będzie dotyczył dużych firm, zatrudniających więcej niż 250 pracowników lub wypracowujących powyżej 50 mln euro obrotu rocznie. Mali i średni przedsiębiorcy będą mieli taki obowiązek od 1 lipca 2018 r., choć mogą wprowadzić to rozwiązanie do swojej firmy wcześniej.
– Każdy nowy obowiązek jest dla firmy swego dodatkowym obciążeniem. Dobrze wprowadzony JPK, zarówno po stronie podatników, jak i administracji podatkowej, może być jednak pewnym ułatwieniem dla podatników. Dzięki temu kontrola podatkowa będzie zajmowała znacznie mniej czasu, bo podatnik prześle przygotowane struktury i dzięki temu spełni swój obowiązek – wyjaśnia Marcin Sidelnik.
W zależności od wielkości przedsiębiorstwa w sektorze MŚP przygotowanie firmy może kosztować od 1 tys. do 10 tys. zł. Koszt tego procesu zależy też od konieczności ujednolicenia systemów działających w poszczególnych sektorach danej firmy. Eksperci Sage podkreślają, że na etapie wyboru dostawcy JPK trzeba zwrócić uwagę na to, czy zakupione oprogramowanie będzie aktualizowane wraz z wprowadzanymi przez Ministerstwo Finansów ewentualnymi zmianami.
Jednolity Plik Kontrolny – zgodnie z założeniami resortu finansów – ma uszczelnić system podatkowy, szczególnie w zakresie VAT. W Portugalii system ten spowodował w pierwszym roku 13-proc. wzrost wpływów z podatku od towarów i usług. Szacunki resortu zakładają, że z wprowadzenia JPK w pierwszym roku wpłynąć do budżetu ma ok. 200 mln zł, a w kolejnym – ok. 300 mln zł. Wpływy z realizacji całego pakietu działań uszczelniających system zaplanowanych przez MF po trzech latach szacowane są w wariancie optymistycznym na 17,4 mld zł.
Źródło: www.biznes.newseria.pl
Zostaw komentarz